Język polskiJęzyk angielskiJęzyk francuskiJęzyk ukraińskiJęzyk niemieckiJęzyk migowy

Ateistka wśród Żydów

O autorce:

Belgijka J. S. Margot nazywa się naprawdę Margot Vanderstraeten.  Urodziła się w 1967 roku. Ukończyła studia translatorskie na uniwersytecie w Antwerpii. Jest dziennikarką i pisarką. Napisała siedem powieści. Za „Mazel tow” otrzymała kilka nagród.

O książce:

„„…w sposobie życia pobożnych Żydów nie ma miejsca na błahostki
i każda dziedzina życia jest sformalizowana rzez religię”.

Młoda belgijska studentka, w latach 80. XX wieku, w Antwerpii, zostaje korepetytorką dzieci w domu ortodoksyjnych, ale nowoczesnych Żydów. Poprzedni korepetytorzy zrezygnowali.

Dzieci to szesnastoletni Simon – pracowity i milczący. Nie wymagający pomocy w nauce. Jakov – trzynastolatek – odważny i popularny. Elzira – dwunastolatka z dyspraksją* bardzo utrudniającą jej życie. I najmłodsza Sara – mistrzyni gimnastyki sportowej, co jej ojciec uważa za bezużyteczny talent.

Rodzina Schneiderów zaakceptowała Margot choć nie była Żydówką, chodziła ubrana w mini spodniczkę lub w spodnie.

Nigdy wcześniej nie zetknęła się z tą, tak zamkniętą na świat zewnętrzny, społecznością i nawet w trakcie tych kilku lat nie zainteresowała się nią  głębiej. W trakcie pracy poznawała tych ludzi, ich religię i, bardzo odmienne od tych, które znała, zwyczaje.

To opowieść o tym, że można się lubić i szanować, a nawet przyjaźnić mimo innego systemu wartości, obyczajów i doświadczeń. Wystarczy okazać sobie nawzajem tolerancję, a czasem nawet pomoc.

Poznajemy losy całej rodziny – babci z traumatyczną przeszłością, dla której milczenie jest lekarstwem, ojca handlarza diamentów, matki i czworga ich dzieci. A także wygląd dzielnicy żydowskiej i jej mieszkańców.

Autorka nie idealizuje swoich bohaterów – pokazuje ich w różnych, nie zawsze pozytywnych sytuacjach.

Na skutek wielowiekowych prześladowań Żydzi stosują swoiste metody na przetrwanie.

„Wszyscy znali sytuacje, w których Żydzi reagowali odruchowo, żeby nie zwracać na siebie uwagi”.

„Wielu Żydów zmieniło nazwiska po wojnie. Ze strachu przed ponowną nagonką i aresztowaniem”.

Pobocznym, ale nie mniej ważnym wątkiem, jest związek autorki z Irańczykiem oraz losy jego siostry, która nie odnalazła się na obczyźnie.

Książka składa się z kilku części, pierwsza obejmuje lata 1987 – 1993. Druga to lata 1994 – 2000. Część trzecia zaś lata 2001 do teraz.

Polecam.

- - - - - - - - -
* dyspraksja – upośledzenie koordynacji ruchowej

Tu można przeczytać wywiad z autorką:
https://krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/olga-wrobel-mazel-tow-wywiad/
IRENA BROJEK Od urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika, Szkoła Inspekcji Pracy, Dz.B.P., Uniwersytet, PWST, R.B.P, M.B.P.). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą „dress-party”. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: https://kotnagalezi.home.blog.

Nieprzewidywalna Tokarczuk

„Tam Europa, gdzie działa rozum”.

Francuskie słowo „bizarre” znaczy: dziwny lub śmieszny, a także niezwykły.

I takie jest dziesięć opowiadań Olgi Tokarczuk: „Pasażer”, „Zielone Dzieci”, „Przetwory”, „Szwy”, „Wizyta”, „Prawdziwa historia”, „Serce”, „Transfugium”, „Góra Wszystkich Świętych” i „Kalendarz ludzkich świąt”.

Jedno jest realistyczne choć z nutką niezwykłości i elementami magicznymi. Inne opowiada o dziwnych zdarzeniach na Wołyniu w czasie potopu szwedzkiego. „Wojna to jest fenomen straszliwy, piekielny – nawet jeżeli siedzib ludzkich nie dotykają same walki...”.

Jest też kryminalne o zemście zza grobu. Jeszcze inne opowiada o stracie poczucia bezpieczeństwa po odejściu długoletniej partnerki.

W kolejnym pyta „Dlaczego tak trudno po prostu być szczęśliwym”.

Ale też, co mnie zaskoczyło, są tu opowiadania science-fiction.  Dwa z nich nawiązują do klonowania, drugie można nazwać powrotem do dzikiej natury, w trzecim stwierdza, że jesteśmy jak drzewka bonsai – przystrzyżonymi miniaturami możliwości siebie. Wszak jest z wykształcenia psychologiem.

Mamy też wątek historyczno – religijny, opowieść o manipulacji i wykorzystywaniu ludzi do celów naukowych.

Nie zabrakło opowieści o radzeniu sobie z chorobą. I o tym, że ludzie potrzebują boga, idola – kogoś lub coś, w co mogą wierzyć, kogoś podziwiać, bo to podtrzymuje ich wiarę w sens życia.

Jest w tych opowiadaniach czarny humor, elementy groteski i świata wyobrażonego. Dziwność przeplata się z realizmem, historia z religią, przyszłość z przeszłością, ekologia z wykorzystywaniem, potrzeba sacrum z profanum i oszustwem.

Bardzo dziwne światy i ludzie zaludniają tę książkę. Polecam.
IRENA BROJEK Od urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika, Szkoła Inspekcji Pracy, Dz.B.P., Uniwersytet, PWST, R.B.P, M.B.P.). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą „dress-party”. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: https://kotnagalezi.home.blog.

Historia Polski z humorem opisana

„„Książeczka ta powstała ze współczucia dla wszystkich gimnazjalistów,
licealistów, studentów kierunków humanistycznych, rozwiązywaczy krzyżówek itp., itd.,
od których wymaga się, by zapamiętali wszystkich polskich władców”.
(ze wstępu)


Bardzo się wzruszyłam, czytając ten wstęp (jest dłuższy), ale wystarczyło, że przewróciłam kartkę i zobaczyłam, że pierwszym opisywanym królem jest Mieszko I. To prawda, że do szkoły chodziłam bardzo dawno temu, czyli w PRL-u, który zakłamywał historię ale dotyczyło to raczej późniejszych czasów. I dałabym głowę, że M I nie był królem. Czyli tytuł książki jest nieadekwatny do  faktów historycznych. A wystarczyłoby zatytułować: „Poczet niektórych władców Polski”.

Oczywiście od razu nazwisko jednego z autorów sugeruje, że to będzie żartobliwa narracja, ale nie wszyscy go znają i przydałby się jakiś informacyjny podtytuł.

Kogo autorzy uznali za godnego opisania?

Zaczęli od Mieszka I – i tu od razu  poznajemy kpiarskie podejście do postaci: „Wraz z wzięciem za żonę Dąbrówki, wziął na siebie krzyż – ciężar, który odczuwali wszyscy małżonkowie w następnych związkach małżeńskim”. Jednak mizoginią mi tu pachnie.

Natomiast „Za króla Bolesława Chrobrego wszystkim bardzo dobrze się powodziło, o czym świadczy fakt, że do postu zmuszano wybijając zęby”. No, tego nie wiedziałam. Kto i komu to robił, nie podano.

Mieszka II nazywano Gnuśnym. Podobno taki był, bo go wykastrowano. W szkole o tym się nie mówi.

Bolesław Krzywousty – przezwisko to do niego przylgnęło nie z powodu wykrzywionych ust, ale dlatego, że nieustannie łgał. Także przysięgając bratu, że nic złego go nie spotka, gdy wróci do kraju. Spotkało.

Pełno w książce takich ciekawostek – a to, że Bolesław Kędzierzawy walczył z cesarzem zwanym Rudobrodym, a to, że Mieszko Stary żył 80 lat i przeżył swoich braci, dzieci (oprócz jednego syna) i wnuki (też oprócz jednego).

Ostatnim królem Polski był Stanisław August Poniatowski, którego zwano królem Stasiem i wybaczano wszystko jak dziecku.

Opisano 39 postaci, w tym jedną kobietę. Ale ile ich naprawdę rządziło nie wiadomo.

Ciekawostek w podobnym stylu jest wiele, teksty krótkie, więc nie zmęczycie się czytając i oglądając ilustracje. Polecam.
IRENA BROJEK Od urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika, Szkoła Inspekcji Pracy, Dz.B.P., Uniwersytet, PWST, R.B.P, M.B.P.). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą „dress-party”. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: https://kotnagalezi.home.blog.

Kobiety króla Stasia

O autorce:
 Manuela Gretkowska urodziła się 6 X 1964 roku w Łodzi. Studiowała filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1988 roku wyjechała do Francji i w Paryżu studiowała antropologię. Po powrocie do Polski współpracowała z różnymi czasopismami. Zadebiutowała w 1991 roku powieścią „My zdies emigranty”. Następne powieści to „Tarot paryski” (1993) i „Kabaret metafizyczny” (1994), „Podręcznik do ludzi” (1996), w tym samym roku napisała scenariusz do filmu „Szamanka”. W 1997 r. wyjechała do Szwecji. W 1998 roku wydała zbiory opowiadań „Namiętnik” i „Światowidz”. W 2000 roku zbiór felietonów „Silikon”, a w latach następnych „Polkę” (2001) – prozę bardzo osobistą, „Europejkę” (2004) i wiele innych. Jej książki były tłumaczone na kilka języków, m.in. francuski, węgierski.
 

O książce:

„Sentymenty są dobre na deser. Danie główne to władza i kasa”.

„Faworyty” zaczynają się tak: „Mleczne piersi w siatce żyłek, podrzucane wybojami drogi, przelewają się niepodtrzymywane gorsetem”, a kończy „Nieba już też nie było”.

Faworyty to trzy kochanki króla Stanisława Augusta Poniatowskiego: Elisabeth (Izabela) Lubomirska, Izabela Czartoryska i Magdalena Sapieha. Wszystkie były mężatkami. Gdyby to była talia kart, brakuje jeszcze jednej. Ale kochanek król miał o wiele więcej i niekoniecznie arystokratek. Dostawcą był osobisty lokaj. Gretkowska nazywa Poniatowskiego: Król Polski i zabawy.

Autorka jest inteligentną osobą, więc z wrodzoną sobie bystrością zauważyła popularność powieści erotycznych. I poszła tą drogą. Przy okazji sprzedała czytelnikom fakty autentyczne lub bliskie prawdy z życia króla Stasia i jego kochanek zwanych sułtankami. Sceny seksu pojawiają się często, książka ocieka erotyką. W dodatku nie brakuje perwersji, potocznego a nawet wulgarnego języka. Poznajemy moralność wyższych sfer: liczne zdrady żon i mężów, przekupstwo, rozpustę, pijaństwo, życie ponad stan, nawet kazirodztwo. Nuncjuszowi papieskiemu też się dostało.

Najbardziej wstrząsnął mną opis życia i chaty niby bogatego chłopa. Zupełnie inny od Boryny z reymontowskich Lipiec.

Gdzieś na obrzeżach erotycznej i wyuzdanej akcji pojawia się Familia, czyli arystokraci, którzy pragną władzy i pieniędzy, a przede wszystkim chcą pozbyć się króla. I postać Repnina, ambasadora carycy Katarzyny.

Pod koniec książki autorka uznała chyba, że dość epatowania scenami ociekającymi seksem, czas więc na perwersję polityki. I nie wiadomo, co gorsze – sfera obyczajowa czy polityczna.

Ale przecież „Nihil novi sub sole”.
IRENA BROJEK Od urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika, Szkoła Inspekcji Pracy, Dz.B.P., Uniwersytet, PWST, R.B.P, M.B.P.). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą „dress-party”. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: https://kotnagalezi.home.blog.