Język polskiJęzyk angielskiJęzyk francuskiJęzyk ukraińskiJęzyk niemieckiJęzyk migowy

O autorze:
Zbigniew Rokita urodził się w Gliwicach. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jest dziennikarzem i reporterem specjalizującym się w problematyce Europy Wschodniej i Górnego Śląska. Napisał książkę ?Królowie strzelców. Piłka nożna w cieniu imperium? o związkach sportu i polityki w Europie Wschodniej. Na jej podstawie wystawiono spektakl w Teatrze Nowym w Zabrzu. Współpracował z ?Tygodnikiem Powszechnym?, ?Polityką?, ?Dziennikiem?, ?Gazetą Prawną?. W 2021 roku otrzymał Nagrodę Literacką NIKE za ?Kajś?, a także odbyła się premiera jego sztuki pt. ?Nikaj?.

O książce

?Kajś? to powieść o Śląsku i o tym jak ja go widzę.
(Zbigniew Rokita)

Kajś znaczy gdzieś.

Z czym się kojarzy przeciętnemu Polakowi Górny Śląsk? Z brudem, zdewastowaną przyrodą, śmiesznym językiem, jakimś przemysłem.

Jeśli nie żyjecie od pokoleń na Górnym Śląsku to nie macie o nim pojęcia, bo filmy Kazimierza Kutza to laurka a nie prawda. Autor przyznaje, że długo uciekał od swojej śląskości. ?Śląskością nie przeszedłem w domu?. Wciąż lepi swoją śląskość, bo to tożsamość na którą trzeba sobie zapracować.

Jego miejscem rodzinnym jest Ostropa, do 1975 roku samodzielna miejscowość, dziś dzielnica Gliwic. W 1911 roku napisano o niej, że paskudnie cuchnie.

Rokita zaczyna swój powrót do śląskości od przodka Urbana Kieslicha. Historia jego rodziny i Śląska jest bardzo pogmatwana, dzięki kolejnym niemieckim oraz polskim rządom i rosyjskim wyzwolicielom, którzy grabili, palili i gwałcili.

W całej książce przeplatają się więc wątki osobiste z historią Górnego Śląska. Między innymi dowiadujemy się, że wydobywano tam węgiel metodą rabunkową i dlatego Bytom się zapada. ?Człowiek nadużył gościnności natury, więc natura zdmuchuje człowieka?.

Dowiecie się o śląskim Czarnobylu i o hałdach, gdzie w norach mieszkają bezdomni, a najlepiej uprawiać tam pomidory i marihuanę. Także o pomniku Piłsudskiego wykonanym w Jugosławii, mającym stanąć w Katowicach. O tabu, jakim jest miejsce w dzielnicy Zgoda w Świętochłowicach. O podróży autora do Donbasu, bo w latach 1945 ? 1949, w ramach wojennych reparacji, wywieziono do Związku Radzieckiego Górnoślązaków (zarówno mężczyzn jak i kobiety), gdzie tyrali w kopalniach, przy karczowaniu lasów i odbudowie miast.

Autor wyjaśnia, dlaczego tak wielu ślązaków emigrowało do Niemiec. Jego źródłami poznawczymi są nie tylko rozmowy z osobami pamiętającymi dawne czasy, zawodowymi historykami i pasjonatami, jak Dariusz Jarczyński, autor ?Historii narodu Śląskiego?, ale też instytucje, jak Muzeum Śląskie z siedzibą w dawnej kopalni Katowice. Profesorka Maria Szmeja stwierdza, że ?Górny Śląsk jest od dwustu lat skolonizowany?. A Jarosław Kaczyński, że to zakamuflowana opcja niemiecka.

Rokita opisuje skłócone organizacje i partie zrzeszające Ślązaków. Wspomina, że dni języka śląskiego są policzone, choć rodzą się nowe słowa.

Opowieść toczy się niespiesznie, trzeba ją czytać powoli tyle niesie ze sobą informacji oraz emocji. ?Nie piszę książki o Górnym Śląsku takim jakim jest, kieruję reflektory na jedne wątki, ledwo zauważam inne, o pozostałych nawet nie wspomnę?.

Z literackich ciekawostek ? Tadeusz Różewicz przez jakiś czas mieszkał w Gliwicach, bo jego żona dostała tam pracę z mieszkaniem.

Na koniec: ?Wielu Ślązaków wciąż czuje się w Polsce obco.?

Polecam.

IRENA BROJEK ? Od urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika Wrocławska, Szkoła Inspekcji Pracy, DzBP we Wrocławiu, Uniwersytet Wrocławski, PWST, RBP i MBP we Wrocławiu). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą ?dress-party?. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: https://kotnagalezi.home.blog.