Ludowa Historia Polski pod redakcją merytoryczną Przemysława Wielgosza to seria omawiająca dzieje, często pomijanych, zwykłych ludzi. Kolejna jej część, Ludowa historia kobiet, jest opowieścią o nich samych. Zmienia nasze spojrzenie na przeszłość i oddaje głos osobom nie uwzględnianym w historycznych kronikach. 

Wiele rodzin zyskując awans społeczny, wyparło swoje wiejskie pochodzenie. Dzisiaj na nowo odkrywamy ich trudną przeszłość. Odnajdujemy ją w rzuconych mimochodem słowach naszych mam i babć, ich zachowania i rady stają się dla nas bardziej zrozumiałe. Za sprawą takich publikacji jak Ludowa historia kobiet, treści te trafiają do szerokiego grona osób, wzbudzają ogromne zainteresowanie. Ich popularność może świadczyć o tym, że były wyczekiwane i potrzebne. 

Zawierającą 14 artykułów książkę podzielono na trzy części: Pracę i pozycję społeczną, Tożsamości oraz Sytuacje i doświadczenia. Historie kobiet, najczęściej przedstawiając skrajne doświadczenia, uświadamiają trud ówczesnej codzienności. Nie dotyczą wyłącznie chłopek, ale szerzej — pracowniczek zakładów przemysłowych i niezamożnych mieszkanek miast. W pierwszej części tomu poruszono tematykę kobiet wiejskich żyjących w Polsce w późnym średniowieczu, rolniczek do początku XX wieku, ale również aktywności zawodowej pokojówek, robotnic, nauczycielek, pracownic seksualnych i kobiet wykonujących niewidzialną i nieodpłatną pracę w postaci przygotowywania posiłków, sprzątania, prania, opieki nad dziećmi i starszymi członkami rodziny. W Tożsamościach przedstawiono informacje o osobach osądzanych o czary i przednowoczesne dzieje kobiet nieheteronormatywnych. Opisano również widoczne wyodrębnianie się dziewczyny jako młodej kobiety, która już nie jest dzieckiem, ale jeszcze nie osobą dorosłą, która zakłada rodzinę. Trzecia część tomu jest zdecydowanie najtrudniejsza, przeczytamy w niej o realiach życia i doświadczeniach kobiet. O stosowanej wobec nich przemocy, pokładaniu przez nie nadziei w emigracji jako poszukiwaniu lepszego jutra, o bieżenkach — uchodźczyniach z 1915 roku. Poruszono też temat zdrowia reprodukcyjnego w PRLu. 

Książka nie jest łatwa w odbiorze. Ciężar informacji, szczególnie o przemocy wobec kobiet, powoduje, że w lekturze konieczne są przerwy. Artykuły wzbudzają również poczucie niesprawiedliwości. Ze wszystkich opisów wynika, że praca kobiety w gospodarstwie nie miała końca, a mimo to nikt jej nie dostrzegał i nie doceniał. Trudno uwierzyć, że rzeczy, których doświadczały, miały miejsce niecałe 100 lat temu.  

Ludowa historia kobiet ma bardzo ciekawą tematykę i doskonale wpisuje się w odkrywanie historii plebejuszek, jednak każdy z artykułów jest napisany innym językiem - jeden bardziej, a drugi mniej przystępnym. Są zatem takie teksty, które mniej niż inne wciągają. Nie jest to książka do pochłonięcia, budzi trudne emocje. 

Powinien ją jednak przeczytać każdy bez wyjątku. Pozycja pomaga dostrzec trudności z jakimi zmagały się nasze przodkinie, a niekiedy nawet wybaczyć oschłość i oziębłość naszych mam i babć. Osoby szczególnie zainteresowane podjętą tematyką, znajdą w książce obszerną bibliografię, dzięki której poszerzą swoją wiedzę. 

Anita Dzierżanowska

Kwiecień 2024