Język polskiJęzyk angielskiJęzyk francuskiJęzyk ukraińskiJęzyk niemieckiJęzyk migowy

Wiemy, kim był Mikołaj Kopernik. Ale jakim był człowiekiem? Genialnym astronomem, a czy równie dobrym lekarzem? Co lubił czytać? Czy pochłaniała go tylko obserwacja nieba, czy może było w jego życiu miejsce na inne miłości? Obchodzony właśnie Rok Kopernika to dobry pretekst do poznania życie wielkiego Polaka. Przed kilkoma miesiącami ukazały się jego dwie nowe biografie, całkowicie różne, obie warte uwagi.

Wojciech Orliński w książce „Kopernik. Rewolucje” portretuje genialnego astronoma na tle szeroko zarysowanego kontekstu historycznego. Pisze z właściwą sobie swadą i humorem, przybliżając współczesnemu czytelnikowi realia odległej epoki renesansu. Poznajemy warunki podróżowania po XVI-wiecznej Polsce i Europie, życie ówczesnych studentów czy plan dnia obowiązujący na zamku biskupim w Lidzbarku Warmińskim.

Autor opiera się na zachowanych dokumentach i bogatym materiale z zakresu kopernikologii, zaznaczając, że w tej opowieści więcej jest domniemań niż faktów. Orliński uprzedza czytelnika, że tworzy też własne hipotezy. Czytając tę pasjonującą biografię twórcy systemu heliocentrycznego nie zawsze wiemy, kiedy autor pozostaje wierny faktom, a kiedy daje się ponieść wyobraźni.

Jedną z ciekawszych hipotez Orlińskiego jest przypuszczenie, że małżeństwo rodziców astronoma było mezaliansem. Ojciec Mikołaj Kopernik senior jako niezamożny kupiec z Krakowa poślubił córkę bogatego toruńskiego patrycjusza Barbarę Watzenrode, bo choć nie dysponował odpowiednim majątkiem, mógł poszczycić się pierwszorzędnymi znajomościami. Był mianowicie tajnym agentem kardynała Zbigniewa Oleśnickiego, postaci numer jeden na dworze Władysława Jagiełły w okresie napiętych stosunków Polski z Zakonem Krzyżackim. W imieniu protektora odbywał podróże do Gdańska, nie omijając Torunia, aby pod przykrywką spraw handlowych załatwiać niejawne interesy natury politycznej. Takie wyjaśnienie zagadki, jak poznali się rodzice Kopernika, to gotowy scenariusz filmu szpiegowskiego. W tej biografii nie brakuje fragmentów barwnie opisujących zawiłości historii i polityki.

Najwięcej emocji wzbudza oczywiście życie prywatne uczonego. Znamy niewiele faktów, ponieważ zaginęła większość osobistej korespondencji, a Kopernik nie prowadził pamiętnika. Był z natury skromny, można powiedzieć - wycofany. Po powrocie ze studiów we Włoszech całe życie spędził na Warmii, głównie we Fromborku, pochłonięty licznymi obowiązkami związanymi z piastowanym stanowiskiem kanonika kapituły warmińskiej. Był jej kanclerzem i administratorem dóbr, zajmował się osadzaniem na tych ziemiach chłopów polskich i niemieckich. W czasie wojny z Krzyżakami w 1520 roku dowodził obroną zamku olsztyńskiego. Stronił od wielkiej polityki i nie chciał robić kariery kościelnej, choć jego wuj, Łukasz Watzenrode, biskup warmiński, planował uczynić go swoim następcą. Jednak Kopernika interesowała wyłącznie astronomia.

Nie wiadomo, kiedy w jego genialnym umyśle zakiełkowała myśl, że obowiązujący od starożytności Ptolemeuszowy model Wszechświata jest błędny, czy już podczas nauki w Krakowie, czy później - w Bolonii lub Padwie. Krótko po powrocie ze studiów napisał zarys swojej rewolucyjnej teorii. Dziełko w skrócie zatytułowane „Komentarzyk” krążyło wśród uczonych w rękopiśmiennych odpisach. Kopernik do końca życia prowadził obserwacje astronomiczne i matematyczne obliczenia, aby udowodnić trafność modelu heliocentrycznego. Dzieło jego życia, znane nam pod tytułem „De revolutionibus orbium coelestium” ukazało się drukiem w 1543 roku, krótko przed śmiercią autora. Kopernik otrzymał do ręki świeżo wydrukowany egzemplarz, gdy był już częściowo sparaliżowany po przebytym udarze.

Wojciech Orliński pokazał sylwetkę genialnego naukowca, który zrewolucjonizował ówczesną naukę i zmienił myślenie o świecie jako człowieka z krwi i kości. Próbował odkryć wiele tajemnic z życia Kopernika, a własnymi pomysłami wypełnił kilka białych plam w jego biografii. Ta zajmująco opowiedziana historia ma zdecydowanie sporą wartość popularyzatorską.

Biografia Piotra Łopuszańskiego „Mikołaj Kopernik. Nowe oblicze geniusza” jest owocem żmudnej, wnikliwej pracy nad stanem badań w kopernikologii, dostępnymi dokumentami z życia Kopernika i z jego epoki, z uwzględnieniem najnowszych odkryć, takich jak odnalezienie szczątków astronoma w 2005 roku w podziemiach fromborskiej katedry i dokonanie rekonstrukcji jego czaszki.

W ciągu kilkuset lat wokół Kopernika narosło wiele mitów i przekłamań, powtarzanych przez kolejnych biografów. Łopuszański zamierzył udowodnić, że wiele krążących informacji jest nieprawdziwych. Autor konfrontuje się z zastanym stanem badań oraz przywołuje wiele cytatów z innych opracowań, ale mimo dużej ilości informacji z różnych źródeł, książka jest czytelna i wciągająca. Biograf wyraźnie zaznacza, z czym się nie zgadza, gdzie tkwi błąd, jaką hipotezę odrzuca i dlaczego. Sam właściwie żadnych hipotez nie snuje. Opiera się na tym, co pewne i logiczne. Nie znajdziemy więc żadnej kolejnej sensacji o życiu Mikołaja Kopernika, które w gruncie rzeczy było pracowite, uporządkowane i może nawet nudne, choć nasz bohater żył w czasach licznych wojen, wielkich odkryć geograficznych, religijnego rozłamu, rodzącego się humanizmu i sam przyczynił się do rewolucji w nauce.

Uważam, że Łopuszański wiarygodnie rozstrzyga wątpliwości co do kilku kwestii z życia Kopernika. Po pierwsze udowadnia polsko-niemieckie pochodzenie astronoma i jego osobisty wybór Polski jako ojczyzny, polemizując tym samym z uczonymi, którzy albo całkowicie germanizują Kopernika, albo na siłę polonizują jego przodków z obu stron, albo unikają odpowiedzi na pytanie o narodowość, mówiąc, że w tych czasach nie znano pojęcia przynależności narodowej.

Łopuszański odrzuca popularną hipotezę o romansie Kopernika ze służącą Anną Schilling, przede wszystkim z braku dowodów w zachowanych źródłach. Dysponujemy jednym listem astronoma do biskupa warmińskiego Dantyszka, w którym Kopernik obiecuje oddalić służącą, która była dodatku jego krewną. Zdaniem biografa Kopernik padł ofiarą intrygi, napisano na niego donos, jakoby miał kochankę. Był już wówczas 65-letnim księdzem i nie chcąc narażać na szwank dobrego imienia kapituły, podporządkował się nakazowi przełożonego. Łopuszański uważa, że w życiu astronoma mogły być kobiety, romanse albo nawet wielka miłość, ale w czasach młodości, podczas studiów w Krakowie lub we Włoszech, ale nie pod koniec życia, gdy coraz bardziej podupadał na zdrowiu.

Piotr Łopuszański postawił sobie za cel odkłamać biografię Kopernika i uważam, że znakomicie mu się to udało. Jego erudycyjna publikacja, uzupełniona wielostronicową bibliografią, jest rzetelnym, drobiazgowym podsumowaniem całej dotychczasowej wiedzy o Koperniku i z pewnością punktem wyjścia dla kolejnych biografów.

Alicja Brzozowska, maj 2023