Język polskiJęzyk angielskiJęzyk francuskiJęzyk ukraińskiJęzyk niemieckiJęzyk migowy

O autorze:

Andrzej Szynkiewicz urodził się 24 stycznia 1975 roku. Z wykształcenia jest geografem.  Pasjonuje się historią Wrocławia oraz kolejnictwa. Jest miłośnikiem kryminałów, szczególnie tych w stylu retro. Od lat pisze opowiadania i artykuły o historii kolejnictwa w pismach branżowych. Ma żonę i dwóch synów.
www.wilhelm-knocke.pl

O książce:

Dawno, dawno temu, w niemieckim mieście Breslau żył prywatny detektyw Wilhelm Knocke. Mieszkał niedaleko Mostu Pokoju tylko z kotem Adolfem. Ale któż inny by z nim wytrzymał? Panowie na śniadanie jadali jajecznicę ze wspólnego talerza. I słusznie – własnego zwierzątka nikt się nie brzydzi.

A potem „Zebrałem się więc do kupy, zamiotłem zmiotką na szufelkę i wsypałem w popielaty garnitur”.

Przyjemniaczkiem Willi nie był, oj nie. Często w ramach wykonywanego zawodu zdarzają mu się spotkania trzeciego stopnia, w trakcie których rozwiązuje problemy za pomocą kastetu, pięści, kopniaków lub broni.

Najbardziej jednak lubi spotkania z pięknymi kobietami i kuflem zimnego piwa. Wódeczką też nie pogardzi. Kawał z niego przystojnego chłopa, więc na brak damskiego zainteresowania nie narzeka. Ale za alkohol musi płacić.

Akcja czterech opowiadań toczy się gorącym latem 1938 roku. Wtedy, a nawet po wojnie jeździły po ulicach polewaczki. Komu to przeszkadzało?

Knocke jest trochę wzorowany na bohaterze kryminałów Chandlera, od którego różni się tym, że ma poczucie humoru i nie waha się go używać. Zależnie od sytuacji jest ono seksistowskie, knajpiane, czarne, a nawet finezyjne.

Nad tym wszystkim dominuje miasto, czyli przedwojenny Wrocław. Jego topografia, niemieckie nazwy ulic, placów, mostów, hoteli, browarów, restauracji przyzwoitych, a nawet tych typu „mordownia”.

Widać, że nasze miasto w wersji przedwojennej jest hobby autora, bo nie ogranicza się do podania tego, co wyżej wymieniłam, ale opisuje także ówczesną modę damską i męską, wygląd pieniędzy, marki papierosów i aut.

Detektyw przeważnie korzysta z komunikacji miejskiej, więc przy okazji podaje trasy jakimi jeździły poszczególne tramwaje.
W jednym z opowiadań bohater wyjeżdża do innych miejscowości na Dolnym Śląsku.

W książce nie brakuje bijatyk, podejrzanych typów, ciemnych zaułków i odrapanych kamienic. Jest też pościg samochodowy, a nawet scena erotyczna.

Akcję swoich książek w Breslau umieścili już Andrzej Ziemiański, Marek Krajewski i Nadia Szagdaj.

O ile bohater Krajewskiego policjant Mock jest ponurym i dość odstręczającym typem, to detektyw Knocke jest sympatyczny, trochę w typie Piotrusia Pana, ale bardzo sprawny zawodowo.

Wrastislavia, Breslau czy Wrocław to ciągle jest to samo miasto zasługujące na piosenkę podobną do „Snu o Warszawie”.
IRENA BROJEK
Od urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika, Szkoła Inspekcji Pracy, Dz.B.P., Uniwersytet, PWST, R.B.P, M.B.P.). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą „dress-party”. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: http://kotnagalezi1.blox.pl/html.