Język polskiJęzyk angielskiJęzyk francuskiJęzyk ukraińskiJęzyk niemieckiJęzyk migowy

O autorze:
Arkadiusz Jankowski urodził się i wychował w Warszawie, ale mieszkał na Śląsku. Zmarł niespodziewanie 6 września 2015 roku. Napisał i opublikował powieść obyczajową z akcją w trakcie powodzi w 1997 roku pt. ?Altana?, która powstała z tęsknoty za jednością w naszym podzielonym społeczeństwie. Została ona wyróżniona w konkursie ?Kolory życia?. Także zbiór opowiadań ?Niekoniecznie serio? i ?Jerzyki? oraz powieść ?Tajemnica niemieckiej papierośnicy?.  

O książce

Kto kopie dołki ? tylko matołki.


Akcja książki toczy się w dwóch, oddalonych od siebie epokach historycznych. Zaczyna się w trakcie II wojny światowej, w kwietniu 1945 roku, sceną rozstrzelania, a potem przenosi się w czasy współczesne. 

Architekt Aleksander Berens ma działkę, na której budowlańcy znajdują dwa szkielety a właściciel papierośnicę. Wyryte są na niej jakieś cyfry, ale nie wiadomo, co oznaczają. W rozwiązywaniu zagadki pomaga koledze dziennikarz śledczy Karol Menc, abnegat i dziwak z chorym kręgosłupem. W dodatku hazardzista. Już go lubię. 

Osobny wątek, zajmujący pokaźną część powieści,  stanowi postać ojca głównego bohatera, który jest wdowcem, chirurgiem na emeryturze, całe życie marzącym o aktorstwie. Jan chodzi na castingi do seriali oraz reklam. W trakcie jednego z nich spotyka Zofię, która też pomaga w rozwiązaniu zagadki. Polega ona na tym, że trzeba odpowiedzieć na pytanie, czyje to były szkielety i dlaczego znaleziono przy nich cenną monetę.  

Postaci drugoplanowe przeszkadzają jak mogą, bo każdy chce dobrać się do domniemanego skarbu. Po drodze mamy napaść na Karola, włamanie i przeszukiwanie mieszkania Aleksandra, jego pazerną ex-żonę, potomków niemieckich żołnierzy, dziki, sikającego na nogawkę psa, śledzenie mafiosów pobierających haracze i wiele innych mniej lub więcej tragicznych albo zabawnych momentów. 

To powieść historyczno-kryminalno-obyczajowa ale z dużą dozą poczucia humoru. Na stronach 86-96 znajdziecie zabawną scenę w szpitalnej rejestracji (długo przed pandemią). W innej części pełen humoru opis castingu oraz niezłą akcję w czasie meczu i próbę odzyskania, zostawionej w sprzedanym aucie, papierośnicy. 

W knajpie zaś barman na widok obu przyjaciół pomyślał, że wyglądają jak mopsy po pogrzebie kumpla wilczura z sąsiedztwa.  

To dobra lektura na długie jesienne, zimowe, a nawet wiosenne wieczory. 

IRENA BROJEK ? Od urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika Wrocławska, Szkoła Inspekcji Pracy, DzBP we Wrocławiu, Uniwersytet Wrocławski, PWST, RBP i MBP we Wrocławiu). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą ?dress-party?. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: https://kotnagalezi.home.blog.