Andrea Schacht – „Szpieg w konfesjonale”, Instytut Wydawniczy „Pax” 2007
Kotka w klasztorze
- Szczegóły
- Odsłony: 714
O autorce:
Andrea Schacht, urodziła się w 1956 roku. Była inżynierem w przemyśle i pracowała jako konsultant. Mieszka z mężem i muzą – Cat Mira - w Bad Godesberg. Jej inspiracją są czworonożni przyjaciele.
O książce:
„Dla Miry, która łagodnym mruczeniem inspirowała mnie do pracy i obficie zaopatrywała w myszy”. (dedykacja)
„Szpieg w konfesjonale” to powieść z pozoru historyczna, bo jej akcja toczy się w 1502 roku w klasztorze norbertanów w Knechtsteden (Niemcy).Na początku powieści autorka wylicza bohaterów, z których najważniejsza i najpiękniejsza jest trzyletnia, trójkolorowa, zielonooka kotka Mirza. Poza nią bohaterami są ludzie i zwierzęta. Zakonnicy i cywile. Dziedzic majątku, jego kompan diakon nielubiący kotów oraz służba. Także para bliźniąt malujących fresk w bazylice.
Zwierzęta to głównie koty, autorka podaje ich imiona i cechy charakteru. Jest leniwy kot z kuchni, dwa dzikusy ze stajni, zupełnie czarny kot o złotym sercu oraz pies. Narratorką i spiritus movens, a czasem deux ex machina jest kotka Mirza.
Po śmierci opiekunki zostaje przeniesiona do zakonnej biblioteki jako pogromczyni niszczących księgi myszy. Z obowiązku wywiązuje się bardzo dobrze, a że bystra jest nadzwyczaj, pomaga ludziom w wyjaśnianiu i rozwikłaniu ich spraw. A jest ich bez liku.
Mamy więc tu motyw syna marnotrawnego, przebieranek, nieślubnego dziecka zakonnika, ukrywanej tożsamości, rodzinnej zawiści prowadzącej aż do zbrodni, za pomocą psów czy podpalenia. Także ukrytego skarbu i wady wzroku. Nie brak też wątku romansowego, a nawet seksualnego, zarówno wśród ludzi jak i zwierząt, dzięki czemu Mirza rodzi kocięta, a my pozostajemy z nadzieją, że będą równie mądre i pomocne ludziom jak matka.
Kotka przekazuje nam różnice między światem ludzi i zwierząt, dziwiąc się niektórym naszym zwyczajom, a najbardziej temu, co księża uznają za grzech, a u zwierząt jest całkiem naturalne. Jej stwierdzenia bywają zabawne, np.: „po to wymyślono śluby, żeby grzech przestał być grzechem”. Albo „Myślenie jednak bardzo męczy, drzemka zaś przynosi ukojenie”.
Używa też przekleństw jak: „szczurza kupa”, „mysie siki”.
Autorka przekazuje nam swoje poglądy – potępia nagminnie wtedy stosowane odpusty i handel relikwiami jako naciąganie naiwnych.
Poznajemy szczegóły z życia zakonnego – jak spano, jedzono, jak wyglądał ogród, stajnia, jak robiono zapasy czy leczono. A także z życia dworu, jego właściciela i służby.
A że to opowieść z pogranicza baśni, mamy legendę o Źródle Dobrej Wróżki i cudownym krysztale z jej włosem dającym moc i chroniącym przed nieszczęściami.
Powieść składa się z wielu rozdziałów, większość z nich ma dodatkowe określenia: rozdział przykry, wietrzny, emocjonujący, pouczający, pełen odkryć.
Wszystko dobrze się kończy, więc polecam książkę nie tylko miłośnikom kotów.
IRENA BROJEKOd urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika, Szkoła Inspekcji Pracy, Dz.B.P., Uniwersytet, PWST, R.B.P, M.B.P.). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą „dress-party”. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: http://kotnagalezi1.blox.pl/html.