Gdy myślimy o postaci czarownicy przed oczami najczęściej mamy obraz starszej kobiety z epoki średniowiecza zbierającej zioła i mieszkającej poza wsią bądź amerykańskiego miasteczka Salem, w którym w 1692 roku doszło do słynnego procesu o czary. Taką projekcję stworzyły dla nas liczne, stare opowieści oraz produkcje filmowe. Niestety, wokół procesów czarownic narosło wiele stereotypów, mitów oraz wyolbrzymień.

W ubiegłym roku na rynku wydawniczym pojawiła się książka Czarownicom żyć nie dopuścisz autorstwa profesora Jacka Wijaczka z Instytutu Historii i Archiwistyki UMK w Toruniu, który zajmuje się badaniem historii społecznej Polski w XVI-XVIII wieku oraz tematyką procesów o czary we wczesnonowożytnej Europie. W swojej najnowszej publikacji historyk skupił się na procesach, które miały miejsce na terenie Polski w XVII i XVIII wieku. Okres ten najczęściej kojarzy nam się z oświeceniem i nauką, jednak jak autor wspomina we wstępie, kiedy na zachodzie Europy w XVII wieku liczba procesów o czary gwałtowanie zmalała, rozpoczęło się ich apogeum na wschodzie kontynentu, również w Polsce.

Jacek Wijaczka prezentuje czytelnikowi osiem wybranych procesów o czary. Do dzisiaj nieznana jest nawet przybliżona liczba osób sądzonych o czarostwo w Polsce na przełomie XVI-XVIII wieku. Profesor bazując na aktualnym stanie badań przedstawia nam historie nie tylko samego procesu, ale także przybliża życie ówczesnych ludzi - imiona i nazwiska oskarżonych, ich codzienność, a także relacje z rodziną i sąsiadami. Wiele informacji zawdzięczamy bowiem świadkom oraz ich zeznaniom. To dzięki nim możemy dowiedzieć się m.in. tego, że osobą oskarżoną o czary mógł być każdy, nawet szanująca się gospodyni. Wystarczyło pokłócić się kilka razy z sąsiadem bądź pracować w domu, w którym pojawiła się tajemnicza choroba. Autor wspomina, że nagła śmierć lub choroba ludzi i zwierząt wymagała określenia przyczyn. Działalność czarownicy bądź czarownika była wprawdzie tylko jedną z możliwości, ale w XVI-XVII w. najłatwiejszym i najszybciej przychodzącym do głowy wyjaśnieniem.

Największym atutem książki jest to, że każdy rozdział posiada wstęp wyjaśniający kontekst danego procesu, jego tło oraz przebieg. Potem następuje opis zeznań świadków. Dzięki temu możemy poznać pełny obraz wydarzeń. Odkrywamy historie różnych kobiet, które zostały spalone na stosie, np. Dorota Paluszka otwarcie przyznawała się do czarów oraz zajmowała się handlem i pożyczkami, czyli biznesem niekoniecznie bezpiecznym w tamtych czasach. Poruszony został także proces mordu rytualnego. Na koniec Jacek Wijaczka stara się obalić mit o “ostatnim” procesie w Europie, który miał miejsce w Reszlu na początku XIX wieku. Czy faktycznie Barbara Zdunk była czarownicą? Dlaczego w 1811 r. rozpalono stos?

Każdy rozdział zakończony jest bogatą bibliografią składającą się na źródła rękopiśmienne, drukowane oraz opracowania. Całość dopełnia indeks geograficzny na końcu publikacji. Za główne źródło wiedzy Wijaczka obiera protokoły sądowe, które we fragmentach można przeczytać w aneksach dołączonych do rozdziału. Myślę, że zarówno laik, jak i osoba, która na temat procesów o czary już coś wie, znajdzie tutaj coś dla siebie. Książka daje możliwość wyrobienia sobie opinii o problematyce czarów i mentalności ludzi z tamtego okresu.

Warto pamiętać, że procesy o czary to nie temat zamknięty w historii naszego świata. W 2020 roku co najmniej w 36 krajach oskarżono ludzi o zajmowanie się tym procederem.

Katarzyna Pośrednik

Czerwiec 2023

Jacek Wijaczka, Czarownicom żyć nie dopuścisz. Procesy o czary w Polsce w XVII-XVIII wieku, Wydawnictwo Replika, Poznań 2022.