Język polskiJęzyk angielskiJęzyk francuskiJęzyk ukraińskiJęzyk niemieckiJęzyk migowy
Muszę przyznać, że XII Forum Bibliotekarzy Dolnośląskich zrobiło na mnie wrażenie. Wprawdzie zabrakło mi cechy najbardziej charakterystycznej dla forum (i starożytnego Romanum, i internetowego), czyli debaty, dyskusji, ale w programie znalazły się nader interesujące wystąpienia. A tytułowe „super-” wzięło się stąd, że jedno z wystąpień odwoływało się do ważnego elementu kultury masowej – superbohatera – i było poszukiwaniem jego tropów w bibliotece publicznej.

STATYSTYKA – PLUSY I MINUSY (W DZIAŁALNOŚCI BIBLIOTEK)
Instruktorki z Dolnośląskiej Biblioteki Publicznej Izabela Drapała i Renata Słonik– przedstawiły przejrzystą, czytelną graficznie wizualizację danych statystycznych, bazującą na sprawozdaniu z działalności bibliotek publicznych w 2017 r. Problemów, jak zawsze, nie brakuje (zwłaszcza finansowych; i to nie jest super!), ale pojawiło się wiele pozytywnych zjawisk i tendencji, o których przeczytacie Państwo w specjalnym omówieniu sprawozdania z działalności bibliotek publicznych – wystarczy kliknąć >> TUTAJ. Można także obejrzeć wspomnianą wyżej infografikę Izabeli Drapały i Renaty Słonik >> TUTAJ.


SUPERDOSTĘP DO WSPANIAŁYCH ZBIORÓW „POLONY”
Barbara Maria Morawiec, młoda pracownica Biblioteki Narodowej i redaktorka naczelna „Biblioteki Publicznej” zareklamowała ciekawe zmiany na stronie Cyfrowej Biblioteki Narodowej „Polona”. Podkreślała jednocześnie, że nawet wśród bibliotekarzy, którzy przyjeżdżają do BN na specjalne szkolenia, większość nie wiedziało wcześniej o istnieniu tego zbioru.

Polona jako uniwersum
Przypomnijmy zatem, że CBN Polona to 2 miliony wprowadzonych do sieci elektronicznych wersji obiektów (książek, czasopism, fotografii, grafik, druków użytkowych) znajdujących się w zbiorach Biblioteki Narodowej. I prawie wszystko, co jest dostępne w Polonie, można nie tylko czytać, ale także wykorzystywać do najrozmaitszych celów, przede wszystkim do badań naukowych czy studiów, ale także np. do zilustrowania jakiegoś artykułu w internecie – pod warunkiem, że jest w domenie publicznej. I większość jest! Nie miejsce tu na szczegółowe opisy. Zachęcamy do odbycia rekonesansu na stronie Polony – warto, a nawet trzeba to zrobić!

Prelegentka omówiła dość dokładnie zalety nowego interfejsu Polony. Dzięki niemu można dziś już dużo więcej niż kiedyś. Po założeniu konta w Polonie można nie tylko ściągać sobie pliki z  publikacjami czy dokumentami – najważniejszą zmianą jest stworzenie możliwości skopiowania tekstu z przeglądanego skanu. Jest jeden warunek – tekst musi być drukowany (rękopisy nie są objęte tą usługą), a sam dokument musi mieć oznaczenie, że może zostać przeczytany metodą OCR. Jeśli spełnia te warunki, wystarczy włączyć odpowiedni przycisk i od tego momentu można dokument przeszukiwać (wpisujesz słowo, a program wskazuje ci, gdzie w dokumencie ono występuje), stosować wyszukiwanie z zaawansowanymi funkcjami i – co najważniejsze – kopiować fragmenty tekstu. Czytamy, powiedzmy, wspomnienia Edwarda Odyńca z podróży z Adamem Mickiewiczem do Włoch (rzecz wydana ok. roku 1850). Ale nie interesują nas refleksje Odyńca na temat podróży w ogóle, ale relacje z wieszczem. Po wpisaniu hasła „Adam” znajdziemy kolejne miejsca w tekście wspomnień odwołujące się do postaci Mickiewicza (mimo że przed sobą mamy skany!). Wybrany cytat możemy skopiować i użyć w ustalonym przez nas celu.

W Polonie jest już 2 miliony różnych obiektów, a zanosi się na to, że niebawem będzie ich dużo więcej. Barbara Morawiec zdradziła nam, że trwają rozmowy, których celem jest przyłączenie do Polony zbiorów elektronicznych innych bibliotek i zachęcała do złożenia takiego akcesu w BN. Za parę lat będziemy mieli w sieci swoisty kosmos – biblioteczne uniwersum oddane do dyspozycji każdego czytelnika z dostępem do Internetu. Z czasem biblioteki publiczne będą mogły same dodawać własne zbiory do Polony, chodzi zwłaszcza o książki i druki regionalne.

Omnis – wszystko dla każdego
Uczestnicy Forum dowiedzieli się też, że Biblioteka Narodowa przystąpiła do realizowania projektu „e-usługa OMNIS”, który polega  na wdrożeniu ogólnopolskiego systemu informatycznego oferującego jeden punkt dostępu do zbiorów polskich bibliotek. Chociaż nie tylko na tym – projekt umożliwi też (każdemu) dotarcie do aktualnej oferty rynku wydawniczego w Polsce.

Będzie uruchomiona multi-wyszukiwarka OMNIS, która pozwoli przeszukać zasoby wszystkich bibliotek w Polsce z jednego miejsca oraz przeszukiwać treści książek, czasopism i artykułów w postaci cyfrowej.

Zostanie zrealizowana usługa o nazwie „Polona w chmurze – dla bibliotek”, dzięki której biblioteki będą mogły bezpłatnie tworzyć własne kolekcje cyfrowe, wykorzystując jako bazę oprogramowanie BN. Możliwe będzie zarządzanie tymi zbiorami oraz archiwizowanie ważnych dokumentów. Podobna „chmura” będzie przeznaczona dla naukowców, dzięki czemu będą mogli rozpowszechniać wyniki swoich badań, skorzystać z zaawansowanych narzędzi do pracy z obiektami cyfrowymi, a nawet zarządzać pracą zespołu naukowego.

Dostęp do aktualnej oferty polskiego ruchu wydawniczego zapewni „Repozytorium wydawnicze e-ISBN”, w którym znajdą się informacje o istniejących i planowanych publikacjach.
Kto i jak będzie mógł z tego wszystkiego korzystać? Każdy, niezależnie od miejsca przebywania, zarówno na urządzeniach stacjonarnych, jak i mobilnych. Warunkiem będzie posiadanie konta w CBN.
 
PROJEKTY BARDZO POPULARNE
Słowo „projekt” staje się współcześnie coraz bardziej wieloznaczne. Bibliotekarze coraz chętniej nazywają tym słowem działania o charakterze edukacyjnym czy popularyzatorskim podporządkowane jakiemuś konkretnemu założeniu lub tematowi. O skuteczności takich działań decyduje to, czy wzbudzą zainteresowanie czytelników. Jak zatem sprawić, żeby zyskały wśród nich popularność?

Umieją to robić w Wałbrzychu! Arleta Wojciechowska, instruktorka PiMBP „Biblioteki pod Atlantami” podzieliła się doświadczeniami wałbrzyskich bibliotekarzy przy realizacji kilku szeroko zakrojonych projektów. Z opowieści dało się wysnuć następujący wniosek ogólny: skuteczność i popularność zapewniają projektowi różnorodność i wieloaspektowość działań, wielość wydarzeń i realizowanie ich w dłuższym przedziale czasowym. Najlepiej widać to było na konkretnym przykładzie.

Jeden z projektów był poświęcony komiksowi. Szło nie o to, by dodać temu gatunkowi popularności, ale żeby pogłębić wiedzę o nim. Bibliotekarze zaplanowali działania na mniej więcej rok. Zorganizowano kilkadziesiąt imprez, bardzo różnorodnych, m.in. warsztaty komiksu dla dzieci i młodzieży z Edwardem Lutczynem, Szymonem Telukiem, Piotrem Kanią i Przemysławem „Trustem” Truścińskim, konkurs na komiks historyczny „A to ci historia!”, cykle połączonych z dyskusją projekcji filmów opartych na komiksach, obchody Światowego Dnia Komiksu, giełdę komiksów używanych, większą imprezę „Tydzień jak z komiksu”, wystawy grafików i spotkania autorskie.

W Wałbrzychu zrealizowano w ostatnim okresie trzy tak pomyślane projekty związane z różnymi tematami. Złożyło się na nie ok. 160 wydarzeń, w których uczestniczyło 4000 osób. Tylko pogratulować inwencji i zdobytej dzięki niej popularności!


CO SUPERBOHATER ROBI W BIBLIOTECE?
Prawdziwą atrakcją – jak się później okazało, nie tylko dla młodych – było wystąpienie Katarzyny Czajki-Kominiarczuk, autorki popularnego bloga „Zwierz popkulturalny”. Ze swadą, energią i dużym poczuciem humoru przedstawiła obraz bibliotekarza i biblioteki, który ukształtował się w kulturze popularnej.

Zaczęło się dość przygnębiająco, bo kultura popularna odwołuje się przecież do stereotypów. I taki właśnie stereotypowy obraz bibliotekarki z filmów i seriali telewizyjnych zarysowała prelegentka: nieagresywna okularnica, rozwódka lub wdowa o  nieciekawym życiu wewnętrznym, która stempluje karty i dba o to, żeby w bibliotece była cisza. Albo facet o takich samych cechach, charakteryzujący się wyłącznie tweedową marynarką.

Optymizmem, jednak umiarkowanym, powiało trochę później, kiedy pojawiły się przykłady przełamujące schematy. Bibliotekarz po wyjściu z biblioteki (bo tylko wtedy zdaje sobie sprawę, na co go stać) zaczyna działać i wyrusza po przygodę. Tu repertuar jest ogromny – wielość i niemal dowolność rozwiązań: od zwykłych i niezwykłych romansów po perypetie, których przeżycie wymaga znajomości reguł świata wiedzy tajemnej (tu bibliotekarze poruszają się z dużą wprawą, wiedzą dużo, bo przecież czytają). Czasem nawet bibliotekarz jest wzorem i przewodnikiem. Wszystkie omawiane warianty prelegentka-blogerka ilustrowała konkretnymi przykładami ze świata kultury masowej.

A biblioteka? Pełni, jak się okazało rozmaite role: przede wszystkim jest stworzona do romansów (miejsca między regałami?), ale to przecież nie tylko dom książek, ale spokojne miejsce w niespokojnym świecie i w tym tkwi jego potencjał. Także w tym, że jest to przestrzeń niejednoznaczna, pozwala budować zaskakujące konteksty. Na marginesie przywołany został przykład Biblioteki Kongresu USA – bezsprzecznego superbohatera historii filmowych (m.in. „Wszyscy ludzie prezydenta” czy „Skarb Narodów”).

Kończąc opowieść, Katarzyna Czajka-Kominarczuk zauważyła, że coraz trudniej wprowadzić bohatera kultury masowej do biblioteki i że przyczyna tkwi w powszechnej dostępności do internetu i informacji.

Forum było ciekawie pomyślane, treściwe i przyprawione szczyptą humoru. Było – jak to dziś się mawia – super!