Język polskiJęzyk angielskiJęzyk francuskiJęzyk ukraińskiJęzyk niemieckiJęzyk migowy

O autorce:

Leonie Swann (pseudonim) urodziła się w 1975 roku w Dachau lub w Monachium. Studiowała filozofię, psychologię i literaturę angielską w Monachium. Mieszka w Berlinie.

O książce:

Kiedy prawda wychodzi na jaw, ludzie mówią, że to sprawiedliwość”.
 
Nie pierwszy raz pisarz czyni zwierzęta bohaterami swej powieści. Zrobił to już Orwell w „Folwarku zwierzęcym” i Adams w „Wodnikowym wzgórzu”.  A   Lilian J. Braun w serii książek „Kot, który…”.

Akcja „Sprawiedliwości owiec” toczy się latem na pastwisku (tłumacz używa słowa „pasionek”) nad morzem w Irlandii i w miasteczku Glennkill.

Swann widocznie lubi zwierzęta, stosuje więc antropomorfizację. Przypisuje im ludzkie zdolności i emocje – „wszystkie trzęsły się ze strachu i łudziły nadzieją”.

Stado składające się z dziewiętnastu zwierząt zostaje nam, wraz z charakterystyką postaci, przedstawione na początku jako „dramatis oves”.

Każda owca  ma w stadzie swoją rolę: Panna Maple jest najmądrzejsza, Sir Ritchfield to bystrooki przewodnik stada, Biały Wieloryb ma świetną pamięć, Zora nie ma lęku wysokości i tak dalej.

Nie bez powodu czytelnikowi Panna Maple kojarzy się z bohaterką powieści Agaty Christie, choć jej imię pochodzi od tego, że lubi zlizywać z kromki pasterza syrop klonowy, a to języku angielskim jest „maple syrup”.

Nie brakuje też inspektora Holmesa, ale ten nie jest tak inteligentny jak bohater powieści Artura Conan Doyla, ma najgorszą wykrywalność przestępstw w hrabstwie.

Treścią powieści jest próba wykrycia przez stado zabójcy ich pasterza George`a. Owce rozumieją ludzką mowę i nawet wyprawiają się do miasteczka, aby podsłuchiwać rozmowy jego mieszkańców. Ale sposób ich myślenia jest prosty i naiwny, dlatego wielu zachowań ludzkich nie rozumieją. Nie lubią pastora i rzeźnika, który śmierdzi śmiercią, Świętoszki Beth, pasterza Gabriela i wiecznie pijanego Toma.

W Glennkill odbywa się konkurs na najmądrzejszą owcę. Przeczytajcie,  do czego te biedne zwierzęta są wtedy zmuszane.

Nastrój książki tworzą niebanalne opisy przyrody. Oto przykład: „Tuż obok przeleciał biały motyl, mleczny tancerz, kawałek niesionego przez wiatr jedwabiu”.

Według owiec „Sprawiedliwość jest wtedy … kiedy możesz biegać i paść się, gdzie chcesz. Kiedy możesz walczyć o swoje. Kiedy nikt ci niczego nie kradnie i nie zabrania iść własną drogą”.

„Małe zagadki rozwiązują się same. Jedna po drugiej, jak otwierające się pączki”.

Poza owcami i ludźmi raz tylko pojawia się w książce Biały Kot, para kotów w zalotach i pies Tess oraz ptak.

Po przeczytaniu książki podejrzewam, że marzeniem autorki jest wielopoziomowe porozumienie całej przyrody: ludzi, zwierząt i roślin. Moim też.

Polecam.
IRENA BROJEK Od urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika, Szkoła Inspekcji Pracy, Dz.B.P., Uniwersytet, PWST, R.B.P, M.B.P.). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą „dress-party”. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: http://kotnagalezi1.blox.pl/html.