Język polskiJęzyk angielskiJęzyk francuskiJęzyk ukraińskiJęzyk niemieckiJęzyk migowy

O autorce:
Sylwia Chwedorczuk jest  badaczką literatury, edytorką i od trzynastu lat pasjonatką korespondencji Anny Kowalskiej i Marii Dąbrowskiej. Pracę doktorską obroniła w Instytucie Badań Literackich PAN. Publikowała w pismach: „Twóczość” i „Dialog”. Mieszka w Warszawie.

O książce:

„Kowalska czekała na miłość do kobiety przez wiele lat.
Dąbrowska spełniła te oczekiwania”.

Gdy na wiosnę 2020 roku okazało się, że panuje covid19, ksiądz w mojej parafii, na kazaniu powiedział, że to kara za ideologię LGBT. Jeśli coś się mówi publicznie, a nawet prywatnie, warto najpierw zajrzeć do słownika.

Jakby się poczuły pisarki Dąbrowska i Kowalska, słysząc takie słowa?

W tej biografii autorka zastosowała chronologię - opisuje życie Anny Kowalskiej, rodzinę, szkoły do których uczęszczała, studia na uniwersytecie a potem małżeństwo. To, co wpłynęło na życie i charakter bohaterki, na jej rozwój intelektualny i na wieczną niepewność co do swojej wartości. A działo się  to we Lwowie.

Cezurą jest druga wojna światowa. Zarówno polityczną, jak i bardzo osobistą. Bo wtedy zaczyna się bardzo skomplikowane i intensywne uczucie między dwoma pisarkami. Obie były związane z mężczyznami i nie zamierzały ich porzucić. Były biseksualne. Ale nie tylko to utrudniało im życie przez wspólne 22 lata.

W 1946 roku Kowalska napisała do Dąbrowskiej „Nie skarż się na dwoistość uczuć. Najgorzej, gdy nie ma ich wcale”.

Chwedorczuk przeczytała 2400 listów, jakie obie pisarki wymieniły między sobą oraz ich dzienniki. Cytuje ich obszerne fragmenty, które pokazują trudności, zarówno zewnętrzne, jak i emocjonalne z jakimi, przez długie lata, borykały się obie panie. Książka zawiera czarno-białe zdjęcia, a także wykaz tekstów napisanych przez Annę Kowalską, bibliografię, podziękowania i spis ilustracji.

Dla mnie najciekawsza była część wrocławska. Kowalska po wojnie mieszkała na Karłowicach i bardzo intensywnie działała w środowisku literackim. Władze bardzo chciały, aby we Wrocławiu osiedlali się znani pisarze, legitymując tym samym polskość miasta, ale nie pomagały ani finansowo, ani mieszkaniowo. Dlatego literaci w końcu uciekali do Warszawy.  

Na koniec wypowiedź Anny Kowalskiej na zjeździe Związku Literatów Polskich w 1959 roku:

„Każdy dobry rząd winien się starać o to, aby pomagać obywatelom, by byli uczciwi”.
IRENA BROJEK Od urodzenia wrocławianka. Bibliotekarka z bogatą przeszłością (Politechnika, Szkoła Inspekcji Pracy, Dz.B.P., Uniwersytet, PWST, R.B.P, M.B.P.). Pomysłodawczyni i organizatorka kobiecej imprezy pod nazwą „dress-party”. Wykonuje i wystawia kolaże i wyklejanki. Miłośniczka książek, kina, kotów i osób z inteligentnym poczuciem humoru. Prowadzi interesujący blog: https://kotnagalezi.home.blog.