Pokonać mur. Wspomnienia Marina Abramović

Świat sztuki pełen jest postaci wielkich, niebanalnych, kontrowersyjnych, mających osobowość i talent, który pozwolił im wybić się ponad przeciętność. Do tego grona należy niewątpliwie Marina Abramović artystka performerka poddająca swój umysł i ciało różnym ekstremalnym doświadczeniom na oczach setek widzów. Dla jednych ikona, osobowość wybitna, dla innych prowokatorka i skandalistka. Bez względu na to, co o niej myślisz, jej autobiografia Pokonać mur. Wspomnienia napisana we współpracy z amerykańskim dziennikarzem Jamesem Kaplanem to rzecz wyjątkowa i godna uwagi.

Marina Abramović to urodzona w Belgradzie córka partyzantów, bohaterów II wojny światowej. Dorastała w Jugosławii za czasów komunistycznej dyktatury marszałka Tity. Jej życie już od dzieciństwa nie było zwyczajne. Naznaczone niezwykle trudną relacją z matką, która karała córkę za najmniejsze przewinienie, a także narzuciła jej surową dyscyplinę, odcisnęło piętno na całym jej życiu. Aby uwolnić się od despotycznej matki, młoda dziewczyna zaczęła uciekać w świat sztuki. W ten sposób zaczęły powstawać pierwsze performanse: Uwalnianie głosu, Thomas Lips, cykl występów zatytułowanych Rytm. Każdy z nich coraz bardziej kontrowersyjny, wyczerpujący fizycznie i emocjonalnie. Po poznaniu artysty Ulaya, który stał się życiowym partnerem Mariny, zaczęli tworzyć razem. Najbardziej monumentalne dzieło pary to przejście Wielkiego Muru Chińskiego. Ten projekt zakończył ich trwające 12 lat wspólne życie i pracę. Marina zrealizowała ponadto performase takie jak Bałkański barok czy Artystka obecna w MoMA w Nowym Jorku. Podczas pracy Abramović czerpie z tak odmiennych od siebie kultur jak bałkańska czy aborygeńska, co jest wynikiem jej licznych podróży. Inspiruje się też własnym życiem. Być może to sposób, w jaki wychowywała ją matka sprawił, że do swoich wystąpień włączała elementy autodestrukcyjne. Jednak z drugiej strony dyscyplina, w jakiej żyła od dziecka, pomagała jej podczas performansów np. w wielogodzinnym siedzeniu bez ruchu. Jej prace mogą zdumiewać, zachwycać, gorszyć, budzić niesmak, a nawet obrzydzenie. Jednak nikogo nie pozostawiają obojętnym.

Wspomnienia Abramović odkrywają przed nami nie tylko Marinę artystkę, performerkę, ale też Marinę kobietę, która kocha i chce być kochana, osobę głęboko empatyczną, przejętą losem innych i pomagającą tam, gdzie może to zrobić. Szczególnie poruszająca i ze wspaniałym happy endem okazała się historia handlarza narkotykami, który mieszkał w zrujnowanym i na wpół spalonym domu, który artystka kupiła w Amsterdamie. Marina nie wahała się pomóc mężczyźnie będącemu w dramatycznej sytuacji życiowej, co przyniosło owoce, których nikt się nie spodziewał. Artystka otwiera się też na temat swoich związków, analizuje, dlaczego się rozpadły, jaką rolę odgrywało w nich odebrane przez nią wychowanie i liczne braki, jakich doświadczyła w dzieciństwie. To jest zupełnie inne oblicze Mariny niż to znane w świecie sztuki i kreowane na potrzeby performansów - słabe, kruche, potrzebujące miłości i zaopiekowania, bojące się samotności. Kobieta otwarcie przyznaje, że nie potrafi zaakceptować odrzucenia i trudno jej się pogodzić z upływającym czasem. Myślę, że w tym też tkwi siła tej książki - na szczerości. Abramović - artystka jest gotowa na każde poświęcenie w imię sztuki - jest twarda, wszystko zniesie, wie czego chce i konsekwentnie to realizuje. Natomiast Abramović - kobieta przyznaje się do chwil słabości, zwątpienia, a nawet rozpaczy.

Artystka obdarzona jest także specyficznym, słowiańskim poczuciem humoru. Znajduje to odzwierciedlenie w książce, w której każdy z 13 rozdziałów rozpoczyna dowcip lub krótka anegdota z życia Mariny. Równoważy to trudne doświadczenia kobiety, o których czytamy dalej. Jest to trafny i przemyślany zabieg, dzięki któremu całość zyskuje lekkości, a lektura nie jest obciążająca emocjonalnie.

Tytuł Pokonać mur. Wspomnienia zwraca uwagę pięknym, starannym wydaniem i wysokim poziomem edytorskim. Tekst ilustrują liczne czarno-białe zdjęcia. W środku znajdują się także dwie wkładki ze zdjęciami kolorowymi, na których widzimy występy Mariny oraz jej spotkania z różnymi osobistościami. Wymienia ona w toku opowieści setki osób, z którymi współpracowała, kraje, które odwiedziła oraz miejsca, w których występowała. Cały ten ogrom wspomnień został skrupulatnie uporządkowany i usystematyzowany. Nie ma tu miejsca na jakikolwiek chaos, przypadek czy powtórzenia. Jednocześnie opowieść jako całość jest po prostu porywająca. Duża w tym zasługa Jamesa Kaplana, współtwórcy książki, który czuwał nad jej stroną techniczną. Wysłuchał on opowieści Mariny i pomógł nadać jej słowom odpowiedni, bardzo przejrzysty kształt.

Wspomnienia Abramović potrafią pochłonąć bez reszty, osobiście trudno było mi się od nich oderwać. Opowieść artystki czyta się z ogromną przyjemnością. Pokonać mur. Wspomnienia to książka inspirująca i pełna pasji. Nie tylko dla miłośników sztuki. Ja już wiem, że jeszcze do niej wrócę. 

Abramović Marina, Pokonać mur: wspomnienia, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2018.

Maj 2024

Monika Kawa