Ta sprawa była już wiele razy opisywana. Dziś jest znana głównie tym, którzy specjalnie interesują się rozmaitymi historycznymi smaczkami. Postanowiłem ją krótko przypomnieć, bo 5 maja przypada 170 rocznica urodzin jednego z bohaterów tej historii – Henryka Sienkiewicza (w 2016 r. obchodzimy w związku z dwiema jego rocznicami Rok Sienkiewiczowski).
Kiedy się przejeżdża przez Warmątowice Sienkiewiczowskie, położone w gminie Krotoszyce, niedaleko Legnicy, nasuwają się pytania: „Skąd taka nazwa? Jaki związek może mieć ta niewielka dolnośląska miejscowość z Sienkiewiczem?”. A jednak! Nigdy tu nie był, a zostawił ślad! Niezwykła siła oddziaływania literatury!
Od początku XIX w. właścicielem wsi był ród von Olszewskich, rezydujący w pięknym pałacu. Nazwisko nieprzypadkowe, bo von Olszewscy mieli korzenie na Podlasiu. Jednym z kolejnych właścicieli był baron Alfred von Olszewski. Inaczej niż jego zniemczeni przodkowie, którzy nie przyznawali się do swoich przodków, Alfred przypomniał sobie o polskim pochodzeniu. Bezpośrednim impulsem była lektura „Krzyżaków” i „Trylogii”. Zadziałała na niego tak mocno, że poczuł potrzebę wzbudzenia więzi z krajem przodków u swoich dzieci. Był zdeterminowany do tego stopnia, że sporządził osobliwy testament, który stał się przyczyną skandalu. Jego dzieci miały dziedziczyć pałac i majątek pod pewnymi warunkami. Po pierwsze miały (do trzydziestego roku życia) zdać egzamin z języka polskiego i historii Polski. Po drugie – miały wstąpić w związki małżeńskie z osobami polskiej narodowości. Jeśliby tych warunków nie spełniły, pałac i majątek miał przejść na… Henryka Sienkiewicza!
Po śmierci męża w 1909 r. pani von Olszewska robiła wszystko, żeby unieważnić testament, a nawet zwróciła się bezpośrednio do pisarza. Sienkiewicz ostatecznie zrzekł się tej darowizny na rzecz dzieci Alfreda. Jedynym warunkiem był depozyt pieniężny, który wobec niespełnienia warunków testamentu miał zostać przekazany polskim instytucjom oświatowym.
Sprawę tę wyjaśniał Sienkiewicz na łamach „Głosu Warszawskiego”, bo – jak można domniemywać – pojawiły się zapewne plotki, że wspomniane pieniądze trafiły do niego. Oto treść tego listu do redakcji „Głosu”:
Kiedy się przejeżdża przez Warmątowice Sienkiewiczowskie, położone w gminie Krotoszyce, niedaleko Legnicy, nasuwają się pytania: „Skąd taka nazwa? Jaki związek może mieć ta niewielka dolnośląska miejscowość z Sienkiewiczem?”. A jednak! Nigdy tu nie był, a zostawił ślad! Niezwykła siła oddziaływania literatury!
Od początku XIX w. właścicielem wsi był ród von Olszewskich, rezydujący w pięknym pałacu. Nazwisko nieprzypadkowe, bo von Olszewscy mieli korzenie na Podlasiu. Jednym z kolejnych właścicieli był baron Alfred von Olszewski. Inaczej niż jego zniemczeni przodkowie, którzy nie przyznawali się do swoich przodków, Alfred przypomniał sobie o polskim pochodzeniu. Bezpośrednim impulsem była lektura „Krzyżaków” i „Trylogii”. Zadziałała na niego tak mocno, że poczuł potrzebę wzbudzenia więzi z krajem przodków u swoich dzieci. Był zdeterminowany do tego stopnia, że sporządził osobliwy testament, który stał się przyczyną skandalu. Jego dzieci miały dziedziczyć pałac i majątek pod pewnymi warunkami. Po pierwsze miały (do trzydziestego roku życia) zdać egzamin z języka polskiego i historii Polski. Po drugie – miały wstąpić w związki małżeńskie z osobami polskiej narodowości. Jeśliby tych warunków nie spełniły, pałac i majątek miał przejść na… Henryka Sienkiewicza!
Po śmierci męża w 1909 r. pani von Olszewska robiła wszystko, żeby unieważnić testament, a nawet zwróciła się bezpośrednio do pisarza. Sienkiewicz ostatecznie zrzekł się tej darowizny na rzecz dzieci Alfreda. Jedynym warunkiem był depozyt pieniężny, który wobec niespełnienia warunków testamentu miał zostać przekazany polskim instytucjom oświatowym.
Sprawę tę wyjaśniał Sienkiewicz na łamach „Głosu Warszawskiego”, bo – jak można domniemywać – pojawiły się zapewne plotki, że wspomniane pieniądze trafiły do niego. Oto treść tego listu do redakcji „Głosu”:
„Szanowny Panie Redaktorze.
W drodze powrotnej ze Szwajcarii przeczytałem w Wiedniu wiadomość, podaną w dziennikach polskich, o testamencie nieboszczyka v. Olszewskiego.
Ponieważ do wiadomości tej wkradła się pewna niedokładność, pozwalam sobie przeto przesłać tymczasem następujące sprostowanie:
Kwota, złożona przez panią von Olszewską w Banku krajowym galicyjskim, w żadnym razie nie staje się własnością ani moją, ani mych spadkobierców. Natomiast jeśli dzieci zmarłego v. Olszewskiego nie uczynią zadość warunkom testamentu, przechodzi na własność jednej z oświatowych instytucji polskich.
Oświadczyłem to przed wyjazdem z Krakowa w Banku galicyjskim, poprzednio zaś zawiadomiłem o tym panią v. Olszewską. Instytucji nie wymieniłem dokładnie w nadziei, że może do czasu rozstrzygnięcia sprawy wskrzeszoną zostanie Macierz Szkolna w Królestwie.
Upraszam uprzejmie inne pisma polskie o powtórzenie tego sprostowania.
Z wysokim poważaniem
W drodze powrotnej ze Szwajcarii przeczytałem w Wiedniu wiadomość, podaną w dziennikach polskich, o testamencie nieboszczyka v. Olszewskiego.
Ponieważ do wiadomości tej wkradła się pewna niedokładność, pozwalam sobie przeto przesłać tymczasem następujące sprostowanie:
Kwota, złożona przez panią von Olszewską w Banku krajowym galicyjskim, w żadnym razie nie staje się własnością ani moją, ani mych spadkobierców. Natomiast jeśli dzieci zmarłego v. Olszewskiego nie uczynią zadość warunkom testamentu, przechodzi na własność jednej z oświatowych instytucji polskich.
Oświadczyłem to przed wyjazdem z Krakowa w Banku galicyjskim, poprzednio zaś zawiadomiłem o tym panią v. Olszewską. Instytucji nie wymieniłem dokładnie w nadziei, że może do czasu rozstrzygnięcia sprawy wskrzeszoną zostanie Macierz Szkolna w Królestwie.
Upraszam uprzejmie inne pisma polskie o powtórzenie tego sprostowania.
Z wysokim poważaniem
Henryk Sienkiewicz”
O naszym nobliście napisano już opasłe tomy, ale ten epizod biograficzny daje pojęcie o jego klasie jako człowieka. Mówiąc językiem bardziej potocznym – facet był już przecież wtedy sławny i bogaty, a jak wiadomo, kiedy się ma dużo szmalu, to chce się go mieć jeszcze więcej. Ta przypadłość cechuje jak się zdaje do dziś aż nazbyt wielu. Ale on miał zasady i umiał być im wierny! Po prostu cool facet!
Fot. z archiwum firmy ?Pałac Warmątowicki?, która dziś rezyduje w odremontowanym pałacu (adres: Warmątowice Sienkiewiczowskie 33A). Można tam wynająć nocleg, a nawet urządzić przyjęcie. Właśnie tej firmie zawdzięczamy zdjęcie tego obiektu (dziękujemy!).